"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

poniedziałek, 17 marca 2014

Warszawa-Berlin

Wieczornym pociągiem do Berlina wyruszyliśmy na spotkanie kolejnej afrykańskiej przygody.
W sumie - bez specjalnych przygód i fajerwerków: ot, początek podróży i szeregu pozytywnych emocji oraz oczekiwań z nią związanych. No i niejaka nutka niepewności - po raz pierwszy będę kierowcą busika, i to na trasie niemal 1000km, w większości w Afryce.
Hauptbahnhof w Berlinie robi wrażenie. Ale dość szybko można się odnaleźć w logicznie zaplanowanej przestrzeni. Jeszcze przed północą zakotwiczyliśmy się na lotnisku Schönefeld, aby poczekać na poranną odprawę naszego samolotu do Agadiru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz