"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

piątek, 25 stycznia 2013

Po powrocie

Przestawić się z "trybu afrykańskiego" na "europejski" jest - wbrew pozorom - dużo trudniej, niż odwrotnie....Mimo tego, że to TAM panują dużo mniej komfortowe warunki życiowe i brakuje wielu zdobyczy cywilizacyjnych.
Około tygodnia trwa aklimatyzacja - i wcale największym problemem nie jest pogoda ani brak światła słonecznego na "dalekiej północy".
Po tym, jak zobaczyliśmy, że tak niewiele potrzebuje człowiek do życia - zarówno na przykładzie mieszkańców Senegalu i Gambii, jak i na własnych doświadczeniach - te wszystkie przedmioty, którymi otoczyliśmy się w domowych pieleszach - zaczynają sprawiać wrażenie zbędnego chaosu i zaśmiecania przestrzeni. Po co komu internet? Po co komu tablet taki czy owaki? A telewizor?
Na tydzień zaszywamy się w czterech ścianach - nie tylko my, ale nawet Młodzież niechętnie spotyka się z ludźmi. O Afryce jest trudno opowiadać, nawet posiadając dokumentację zdjęciową, bo mało kto spodziewa się, że na Czarnym Lądzie jest AŻ TAK inaczej, niż na Starym Kontynencie. Denerwują pytania typu: "a widzieliście tygrysy???"(nie, nie byliśmy w Azji, tylko w Afryce!) albo śmieszne dialogi:
" - byłam w Senegalu i Gambii, widziałam mnóstwo ciekawych rzeczy...krokodyle, hipopotamy, nosorożce...Różowe Jezioro....Dakar...Sylwester na plaży...jadłam frytki z manioku...
  - ahaaa...(nuda)
  - i mam zdjęcie z lamą z Norymbergi
  - naprawdę? pokaż! (ożywienie)"
Nawet zdjęcia, na które czekają Znajomi, pokazujemy z ociąganiem - i nie w pierwszym tygodniu po powrocie.
Do zdobyczy cywilizacji, typu telewizja czy kino w ogóle nas nie ciągnie, chociaż przez całą Wyprawę Ismena wierciła nam dziurę w brzuchu, że "Hobbit" ucieknie z kin.
Wiadomości bieżące kompletnie przestały nas interesować - no, może z wyjątkiem doniesień wojennych z Mali. Przepychanki rodzimych polityków, a zwłaszcza plotki ze świata gwiazd zawsze były na ostatnim miejscu na skali oglądalności - teraz, po powrocie - zupełnie wypadły poza skalę. Mało tego - niezmiernie irytuje fakt, że kogokolwiek może to interesować. Po co cywilizowany świat wynajduje sobie takie sztuczne problemy i się nimi karmi? Czy nie szkoda życia na bicie piany?
Jednak czas mija, stopniowo zagarnia nas nasza codzienna zwyczajność. Zaczynamy żyć towarzysko, pokazywać zdjęcia, opowiadać o podróży, chodzić do kina, odwiedzać centra handlowe, mimo wszystko - czytać durne wiadomości w internecie.
Wracamy do "swoich" wcale nie w dniu przekroczenia granicy kraju, tylko po kilkunastu dniach oswojenia się z - tak znajomą wszak - rzeczywistością.
Czy tęsknimy za Afryką?
Gilbert najbardziej. Gdyby ktoś zaproponował mu kolejną podróż, bez wahania pojechałby natychmiast, rzucając szkołę, kolegów i nawet internet. Mało tego, on nawet zaczyna myśleć, jak pokierować swoim życiem, żeby w Afryce zamieszkać na dłużej, bardzo spodobała mu się prostota tamtejszego życia.
Dymitr tęskni chyba nieco mniej, niż poprzednim razem, ale pewnie dlatego, że doskonale wie, że powrót to tylko kwestia czasu.
Co dziwne - Ismena, która najbardziej tęskniła za cywilizacją, chociaż znosiła dzielnie trudy podróży, również wspomina o kolejnej wyprawie na Czarny Ląd.
Ja....cóż...nie zapałałam miłością do Afryki. Jestem Europejką i tutaj mi najlepiej. Nie ma we mnie tej tęsknoty, która budzi się na wspomnienie Bałkanów, Skandynawii czy Szwajcarii. Ale jest świadomość tego, jak mały fragment Afryki widziałam i jak dużo jest jeszcze do zobaczenia. Jest chęć poznawania, chęć pokonywania kolejnych kilometrów i chłonięcia tej odmienności. Jest też podziw dla ludzi, którzy nadal żyją w zgodzie z naturą, o ile pęd do lepszego życia nie wypędzi ich z wiosek do miejskich, slumsowatych ruder.
 Tak, jeśli tylko nadarzy się okazja, wrócimy do Afryki, żeby mieć ją na wyciągnięcie ręki. Już nie wystarczą nam filmy przyrodnicze, chcemy więcej i bliżej. Oby tylko były możliwości....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz