"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

środa, 4 kwietnia 2012

Zebrabar i las baobabów



 Po hotelowych luksusach w Saint Louis i poprawie samopoczucia, D. dołączył do reszty ekipy. Nocleg w Zebrabarze pod Saint Louis. Komu się podoba, może się tam wybrać, bardzo przyjazne miejsce dla wszelakich Podróżników.

http://www.zebrabar.net/







 Tu nasza Ekipa spotkała się z Podróżnikami z różnych stron świata, którzy również przeżywali swoją afrykańską przygodę. Niestety, nie każda wyprawa niesie same radosne wydarzenia: w Mali właśnie rozpoczęła się wojna i do Senegalu, właśnie do Zebrabaru, zjechali globtroterzy, poruszający się najróżniejszymi środkami lokomocji - od kamperów, przez motory, na rowerze kończąc. Ich opowieści dalekie były od sielskich afrykańskich bajeczek. Niechcący udało im się spotkać tę ciemniejszą stronę Afryki.....

Po wysłuchaniu opowieści, nadszedł czas na ruszenie w dalszą drogę.
Ale najpierw - oglądanie szkód i obrażeń, jakie odniosła "Krówka" podczas nocnej, nienależycie ostrożnej jazdy.....





"Krówka" w lesie baobabowym...





Tak się nosi dzieci...wszyscy są zadowoleni :)



To, co nie podoba mi się w tej części wyprawy (jako żonie pozostawionej w odległym kraju), to funkcjonowanie telefonów.
Kontakt mamy wyłącznie minutowy - rano i minutowy - wieczorem - prawie pięć złotych jedna minuta rozmowy. Zdzierstwo....Esemesy zaś nie działają, nikt nie wie, dlaczego - ani w jedną, ani w drugą stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz