"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

niedziela, 25 marca 2012

Do Zagory

Source Bleu de Meski, kemping w oazie.
Dookoła pustynia, a nad rzeczułką - bujna roślinność.
Jest to tak sprytnie urządzone, że cała zieloność mieści się w rozpadlinie skalnej, wśród morza pomarańczowego piachu i kamienia. Z daleka można nie dojrzeć zielonych czubków palm, bo nic nie zapowiada w najbliższej okolicy takiej masy zieloności....
Na lewo od drogi tak:

Na prawo do drogi, tak:


 Wjazd na kemping:





Oaza z drogi:





 i obozowisko:




Jak zwykle - Fauna miejscowa - ciekawska, acz bojaźliwa:




Ruiny z oddali:


 i prosty wodociąg:



Ruiny z bliska:
z widokiem na niebo....


 ...i z widokiem na oazę





W drodze na pustynię, miasteczko przydrożne:







Droga....



..i bezdroże....



Zagubieni?



nic?











Najprawdziwiej pustynna pustynia:








były nawet widziane wielbłądy:




Podobno jedzie się świetnie - drogi i cywilizacja dużo bardziej zbliżone do naszych, niż np. na Ukrainie.
 D. zadowolony z trasy.
O, tu dotarli właśnie przed chwilą.

http://en.wikipedia.org/wiki/Zagora,_Morocco





Wyjazd z Zagory - dopiero pojutrze rano. Jutro samochody odpoczywają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz