"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

wtorek, 27 marca 2012

Góry Atlas

Wyjazd z Zagory, choć opóźniony  przez awarie, wymagające natychmiastowej interwencji, doszedł wreszcie do skutku i Grupa ruszyła przez góry, z zamysłem dotarcia do WIOSKI, celem dostarczenia darów, w kierunku Agadiru.

 Jeden z miejscowych środków transportu:


I w drogę!


Przez góry:


Nieco płaskowyżu:


Niekiedy miasta wyłaniają się z piasku i kamieni zupełnie znienacka:

 

Pustynia pustynią, ale i tu zdarzają się opady:


I znowu góry:



Dzika Fauna:


Widoczki:




Tubylcy są przyjaźnie nastawieni do osobliwej karawany:

Miejscowe "blokowisko":


Dla uspokojenia emocji, wywołanych awarią hamulców jednego z busów na górskich serpentynach, Ekipa zatrzymuje się na kolację. Jak się okazuje, zupełnie spontanicznie kolacja zamienia się w sympatyczny koncert, połączony z tańcami.




Współtowarzysze dziwują się, że Marokańczycy, po krótkiej wymianie zdań, zaczynają D. nazywać bratem i wyraźnie wyróżniają go spośród reszty członków Wyprawy....

Biesiada dobiega końca i Ekipa rusza dalej - już wiadomo, że nie dotrą dziś do Agadiru, ale będą jechać do zmęczenia, wtedy znajdą jakieś miejsce na nocleg w pustyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz