"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

czwartek, 15 marca 2012

Przygotowany bus

 Chwilę przed wyjazdem, bus wygląda tak:









 Środek busa wygląda z pozoru zwyczajnie. Ot, fotele, kierownica....Ale sprytny mechanik poukrywał szereg udogodnień: lampki, schowki, wiatraczki....Jako niepoinformowana do końca, sama nie wiem, jakie jeszcze tajemnice kryje wnętrze tego samochodu.


 Tył busa to przestrzeń bagażowo - sypialna. Na górze jest wygodne łóżko, na dole "kufry, paki i skrzynie" a także kuchenka i baniak z wodą.



Istotnym zapleczem bagażowycm jest dach. Jadą tu różne akcesoria, od zapasowych kół zaczynając, na kociołku do gotowania kończąc.

Do kompletu należy dodać, że zamontowano w nim dość specyficzny sygnał dźwiękowy. Ku rozpaczy naszych psów, samochód odzywa się głosami zwierząt: psa, kota, małpy, koguta i - naturalnie KROWY. Największą konsternację i niesamowite WYCIE wywołuje - nie wiedzieć czemu - odgłos KOZY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz