"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

sobota, 31 marca 2012

Prawie w puszczy, choć jeszcze w pustyni...


Dziś o poranku odbyła się kąpiel w Atlantyku.

Potem znowu w drogę.



Niektórym dość mocno udzielił się klimat lokalny...



Czas na miejscową przekąskę:


I granica z Mauretanią - mnóstwo, mnóstwo papierków. Biurokracja galopująca.


Na ziemi niczyjej królują porzucone samochody i inne śmieci:




Krajobraz rodem z filmu "Mad Max"


Ekipa postanawia więc pobawić się w Mad Maxa.


Droga przypomina bardziej bezdroże.....




 I nagle, w środku pustyni....niemiła niespodzianka: Mućka zaczyna się "gotować". Po podniesieniu maski sprawa staje się jasna - przy porannym sprawdzaniu poziomu płynów, nie został zakręcony (ani zabrany...) korek od wlewu wody i - jak by tu powiedzieć - woda WYPAROWAŁA. Dolanie wody, mimo tego, że jest to środek pustyni - nie jest tak dużym problemem, jak znalezienie korka zastępczego. Stary pozostał  około 200km za nimi.
Dzielny B. radzi sobie z problemem dostępnymi środkami:



I dalej w drogę, przez urozmaicone krajobrazowo tereny:







Dzielna Mućka na szlaku



Pod wieczór zaczyna pojawiać się roślinność....



I droga zaczyna się bardziej wszystkim podobać....


A pod koniec dnia, daje się zauważyć nawet "zwierzęcość"







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz