"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!
No to w Drogę!
czwartek, 29 marca 2012
Pustynia 2
Z samego rana Mućka zyskała nową ozdobę: czaszkę wielbłąda, znalezioną na pustyni.
Odnaleziono również drogę, która była nico mniej piaszczysta, niż ta z poprzedniego dnia.....
Po zapewnieniach Panów Miejscowych o tym, że dalej jest WIOSKA, nie ma zaś DROGI, uczestnicy Wyprawy wybrali spośród siebie Delegację, która - przepakowawszy dary do jednego busa - pojechała nim hen, w bezdroża.
Reszta stała przez większość dnia w piaskach i kamieniach.
D. obsesyjnie odkurzał wnętrze samochodu. Syzyf mu się włączył? Ale w sumie: co innego robić pośrodku NICZEGO.
Jakieś miłosne, tęskne wyznania, na pustynnym kurzu.....
Delegacja, po pomyślnym wykonaniu zadania (myślę, że fotki będzie można znaleźć, z czasem, na zalinkowanych blogach): dotarła do szkoły, umiejscowionej w środku pustyni, przekazała dary dzieciakom i ich nauczycielce - powróciła i - wspólnie już - ruszyli już w dalszą drogę - ku atlantyckiemu wybrzeżu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz