"Hej, Przygodo!" to hasło zaczerpnięte z naszej ukraińskiej Przygody Krymskiej. "Hej, Przygodo!" - tylko tyle można powiedzieć, wybierając się na inny kontynent busem, który - ledwie odratowany i doprowadzony do jako-takiego ładu przez niezawodnego M., ma służyć za dom, walizkę, środek transportu i wszystko to, co jest potrzebne w trzytygodniowej podróży.
No to w Drogę!

sobota, 24 marca 2012

Gdzieś w Maroko....

Po przejrzeniu samochodów i stwierdzeniu, które usterki są do natychmiastowej naprawy (drzwi Osła)



a które mogą poczekać (cała długa lista osłowych niedomagań oraz mućkowy przegub), wyruszono na podbój Fezu, który za dnia wydał się zupełnie odmiennym miastem, niż nocą.








Nasi tu są....


To, co w krajach arabskich najlepsze: targi









i jedzenie:



Komunikacja publiczna:



Bogatsza dzielnica:



Osiołek przydrożny. W oczekiwaniu na "stopa"?




Aż tu nagle....Czyżby Europa?








Mają tutaj też lasy:






Dziś przejechali niespełna 400km (z Fezu do Campingu na rozstaju dróg - Source Bleu de Meski), co było spowodowane:
1. zwiedzaniem Fezu
2. kolejną wizytą w warsztacie (Osioł się psuje....) skutkującą obowiązkowym, acz nieplanowanym postojem dla wszystkich uczestników Wyprawy
3. górzystością terenu


Jutro Ekipa skręci na zachód - będą zmierzać ku Oceanowi. A po drodze odwiedzą charytatywnie wioskę, dla której mieszkańców wiozą dary, zebrane na forum internetowym, dzięki któremu się poznali i na którym wpadli na pomysł tej Wyprawy.

Teraz siedzą nad wodą, przy ognisku, pod palmami. Ognisko pod palmami - to musi wyglądać ciekawie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz